Nasz umysł jest mistrzem w dopowiadaniu sobie historii. Potrafi z chaosu przypadkowych zdarzeń utkać spójną narrację, znaleźć znajomą twarz w chmurach, wizerunek świętego w pniu i podjąć decyzję w ułamku sekundy, gdy na szali leży przetrwanie. Ta ewolucyjna sprawność ma jednak swoją cenę. Kiedy na scenę wkraczają twarde dane, liczby i statystyka, ten sam mózg, który tak świetnie radzi sobie z anegdotą, naturalnie buntuje się, nieraz odrzucając to, co niewygodne, sprzeczne z intuicją.