Emisje CO2 czyli "Wulkany vs samochody"

W skrócie:

Kolejny raz nasz polski internet zalewa fala dezinformacji. Tym razem chodzi o mit sugerujący, że wszystkie samochody świata przez 100 lat nie wyprodukują tyle dwutlenku węgla co jeden wybuch wulkanu (i różne jego pochodne). Brzmi sensacyjnie, prawda? No właśnie - brzmi. Bo z faktami ma to tyle wspólnego, co średniowieczne przekonania o płaskiej Ziemi z współczesną astronomią.

 

Zacznijmy od liczb, bo te nie kłamią (w przeciwieństwie do internetowych "ekspertów"). Według danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej (https://www.iea.org/energy-system/transport), globalna emisja CO2 z transportu drogowego w 2021 roku wyniosła około 6 miliardów ton (6 Gt). To tylko jeden rok! A teraz pomnóżmy to przez 100 lat - otrzymujemy astronomiczną liczbę 600 miliardów ton CO2.

A wulkany? Według Amerykańskiej Służby Geologicznej (USGS) (https://www.usgs.gov/programs/VHP/volcanoes-can-affect-climate), emisja CO2 z wulkanów jest wręcz śmiesznie mała w porównaniu z ludzkimi źródłami. Spójrzmy na konkretne przykłady:
- Erupcja Mount St. Helens w 1980 roku: 0.01 Gt CO2
- Wybuch Mount Pinatubo w 1991 roku - jeden z największych w XX wieku: 0.05 Gt CO2

To mniej niż 1% rocznej emisji z samego tylko transportu drogowego! Rocznej. A wszystkie razem wzięte? 0.26 Gt/rok. Trochę blado przy samochodach prawda?

Ale to nie koniec tej żałosnej historii ludzkiej naiwności i wiary w memy. USGS podaje, że potrzeba by aż 700 erupcji równoważnych wybuchowi Pinatubo, żeby dorównać rocznej globalnej emisji CO2 ze źródeł antropogenicznych. A przypomnijmy - mówimy tu o jednej z największych erupcji wulkanicznych w ostatnim stuleciu! (https://en.wikipedia.org/wiki/1991_eruption_of_Mount_Pinatubo)

Dlaczego więc takie bzdury się rozchodzą? Bo ludzie są leniwi. Bo łatwiej jest kliknąć "udostępnij" niż poświęcić 5 minut na sprawdzenie faktów (tyle mniej więcej mi to zajęło). Bo wolimy wierzyć w proste, sensacyjne wyjaśnienia niż przyjąć do wiadomości niewygodną prawdę - że to my, swoim codziennym zachowaniem, ignorancją i wyborami niszczymy planetę. (Już czuję oddech jakichś onych, którzy przyjdą tu w komentarze i zaczną pisać, że "ale zaraz co my możemy, to system..." - no właśnie możecie np. głosować na politykow, którzy nie mają tematu w d..., czy też np korzystać z samochodów bardziej z głową - z zyskiem dla siebie i środowiska).

A może chodzi o coś więcej? Może to celowa dezinformacja rozpowszechniana przez tych, którzy czerpią zyski z naszego uzależnienia od paliw kopalnych? (jest ich trochę, prawda?). Bo przecież jeśli uwierzymy, że to natura jest winna globalnemu ociepleniu, to nie będziemy naciskać na zmiany w przemyśle czy transporcie.

I tak oto, drodzy czytelnicy, wracamy do sedna problemu - ludzkiej głupoty, lenistwa i chciwości. Bo co z tego, że mamy dostęp do wiedzy, skoro wolimy bezrefleksyjnie wierzyć w bajki? Co z tego, że naukowcy biją na alarm, skoro politycy wolą słuchać populizmu napędzonego przez lobbystów niż ekspertów?

Efekt cieplarniany nie jest mitem. To nie jest spisek naukowców czy lewicowych aktywistów. To rzeczywistość, którą sami współtworzymy, siedząc wygodnie w naszych samochodach i udając, że problem nas nie dotyczy. W ten sposób, karmiąc się różnymi memami, wierzymy w świat, który nie istnieje i głosujemy na polityków, którzy problemu nie rozwiążą. Mamy również głęboko gdzieś rozwiązania, które możemy wdrożyć od razu, co nie przełoży się w żaden sposób na nasze życie: chociażby ściągając nogę z gazu. Były badania np w Niemczech, które wykazywały, że gdyby wszyscy zwolnili na autostradach to można by zmniejszyć emisje między 1.9, a 5.4 mln. ton CO2 rocznie (https://www.umweltbundesamt.de/en/press/pressinformation/speed-limits-on-motorways-clearly-cut-down-co2). 5.4 mln? Tak - wystarczy zwolnić do 100km/h. Samo ogrniczenie do 120km/h da aż 2.6 mln ton CO2 i mówimy tylko o Niemczech. Tylko właśnie, aby zacząć zmieniać nawyki, najpierw trzeba przestać wierzyć w bzdury i udostępniać memiki. Nikomu nic nie ubędzie, że będzie np jeździł wolniej, a może wręcz przybędzie bo bezpieczeństwo zdaje się jest więcej warte niż zasilenie portfela jakiemuś koncernowi naftowemu, czyż nie?

Dlatego zanim udostępnimy kolejny "szokujący" post o tym, jak to natura jest winna wszystkiemu by usprawiedliwiać zaniechanie różnych działań, zastanówmy się dwa razy. Sprawdźmy fakty. Ignorancja z reguły jest błogosławieństwem, ale tylko do momentu, gdy rzeczywistość nie uderzy nas pięścią w twarz.

Defoliator

Patronite

Gdybyś zechciał wesprzeć działalność Defoliatora, założyłem Patronite. Dzięki za wsparcie!

E-mail

Wyślij wiadomość. Odpowiem tak szybko, jak to tylko możliwe.

Social media

Odwiedź mnie na Facebooku. Zasubskrybuj mój kanał i bądź na biężąco!

 
Design & programming: Kajetan Mastela | CGTank.com